[vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text]KS SPR Chrobry Głogów – Pogoń Szczecin 19:20 (7:6)
Chrobry: Stachera, Kapela – Miszka 2, Płócienniczak 2, Świtała 3, Sadowski 2, Bąk 1, Babicz 4, Tylutki 1, Kandora, Kubała, Jurecki 4
Chrobry zaznał w tym sezonie wszystkiego… był remis z Gwardią, zwycięstwo z Zabrzem i porażka z Pogonią w sobotnim spotkaniu w Głogowie. Dlaczego porażka? Zawiodła skuteczność! Pięć nie rzuconych rzutów karnych, nie trafionch kilka setek i mamy przyczynę. Bo walki, ambicji i zaangażowania zawodnikom nikt nie może odmówić. Zostawili na parkiecie dużo zdrowia, potu i nawet krwi. Nie będziemy wygrywać, nie rzucając bramek, w sytuacjach, w których powinny one padać.
Na prezentację wybiegliśmy w koszulkach z #24 na plecach i napisem z przodu – ROSA jesteśmy z Tobą! Trzymamy kciuki za Tomka, który po czwartkowej operacji odpoczywa w domu, a za 2-3 tygodnie wróci do Głogowa na rehabilitację.
Sobotni mecz dostarczył dużo emocji głogowskiej publiczności, która szczelnie wypełniła halę przy Wita Stwosza. Wynik otworzył Babicz, a później była walka, walka i raz jeszcze walka. Obie ekipy świetnie zagrały w defensywie, stąd w pierwszej połowie przez dość długi czas utrzymywał się wynik hokejowy. Żadna z drużyn nie osiągnęła wyraźnej przewagi. W bramce gości szalał Tatar, który łapał nasze karne i często ratował swoją drużynę z opresji. Ale i świetnie spisywali się nasi bramkarze – Stachera bronił z dobrą skutecznością, Kapela złapał rzut karny Gieraka.
Druga część meczu to adrenalina w czystej postaci. Lepiej ropoczęli ją goście, którzy w 40-minucie prowadzili trzema trafieniami. Zrobiło się groźnie. Tym bardziej, że po kilku minutach grania straciliśmy Sadowskiego, który został trafiony przy rzucie przez Brunę. Kamil z krwawiącym nosem wylądował na ławce i nie wszedł już na boisko. Ale Chrobry zerwał się do ataku. Trafił Bąk, później dwa razy Płócienniczak, a czwartą bramkę z karnego zdoby Jurecki. Prowadziliśmy. Goście odpowiedzieli bramkami Kniazeu i Walczaka. Mecz toczył się na styku i było wiadomo, że zdecyduje końcówka. Tak się właśnie stało. Więcej szczęścia i boiskowego sprytu mieli szczecinianie, którzy objęli prowadzenie kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Chrobry rzucił się do ataku, bramkarza zastąpił w ataku Kandora, ale nie udało się. Na trzy sekundu przed końcem meczu mieliśmy rzut wolny, rzucał Bąk, ale piłka zatrzymała się na rękach obrońców.
Kamila Sadowskiego nie zobaczymy na parkiecie w najbliższym czasie – rentgen i badania laryngologiczne wykazały złamanie nosa. Po kolejnym badaniu w poniedziałek okaże się, jak długą przerwę będzie musiał mieć zawodnik i czy potrzebny będzie zabieg.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_video link=”https://youtu.be/2G4NInbSVfE”][/vc_column][/vc_row]